Wierzę że mogę zdać

Sesja to najtrudniejszy czas dla studentów, więc póki jest jeszcze czas trzeba ratować się wyszukiwaniem nowych seriali, by w żadnym wypadku ich nie brakło i wysprzątać całe mieszkanie na błysk. Dopiero wtedy można spokojnie usiąść i poświęcić ten jeden wieczór przed zaliczeniem bądź egzaminem na naukę. Oto najlepsze seriale!

A oto moje sposoby na sesję 😉

1. Porządne notatki
Ktoś może powiedzieć, że chodzenie na zajęcia, a w dodatku notowanie to przypadłość porządnego studenta, który najprawdopodobniej pomijając uczelnię nie ma żadnego życia. BŁĄD!
Warto „poświęcić się” i iść na wykłady. Bez notatek ani rusz. Poruszane przy okazji omawiania zagadnień przykłady zawsze pomagają mi w nauce. Zawsze łatwiej jest o zrozumienie mając jakiekolwiek odwołanie.

2. Przeglądanie i przypominanie
Nienawidzę uczyć się na pamięć. Puste zapamiętywanie pojedynczych słów, mających składać się na ponoć logiczną całość jest bez sensu. Wystarczy, że braknie nam słowa i już łatwo jest się pomylić, lub zapomnieć reszty definicji.
Ucząc się czytam notatki, a potem staram się je sobie streścić, opowiedzieć. Jako, że jestem wzrokowcem często zapamiętuję miejsce na kartce, gdzie znajdowała się definicja i już samo takie skojarzenie pozwala mi odbudować treść.

3. Metoda 2/2
To taka moja mała metoda określająca czas potrzebny mi na przygotowanie.Dwa dni na naukę i dwa na powtarzanie. Pierwszy dzień poświęcam na konkretną naukę materiału, a kolejny na uzupełnienie tego, czego nie zdołałam się nauczyć poprzedniego dnia. Dwa kolejne to jak już wspomniałam powtarzanie. Zawsze jest to bezpieczny czas, żeby upewnić się, że wszystko zostało zapamiętane.

4. Najpierw praca, potem facebook
Mało kto w dzisiejszych czasach nie daje się porwać temu złodziejaszkowi czasu. Przecież zobaczenie kilku postów w trakcie nauki nikomu nie zaszkodzi, należy robić sobie przerwy. Przecież to tylko kilka minut… Które w magicznie niewyjaśniony sposób zamieniają się w godzinę i odwiedzaniu stron ze śmiesznymi kotami.
Nie ma się co oszukiwać. Niestety dom z dostępem do internetu, telewizora czy nawet w ostatecznym akcie desperacji do odkurzacza i mopa nie jest dobrym miejscem do nauki.
Na czas zaliczeń i egzaminów zaszywam się najczęściej w bibliotece. Tam nawet sufit nie jest atrakcyjny. Przy okazji mamy dostęp do książek, które od czasu do czasu również się przydają.

Po zakończonej nauce czas na przyjemności. Wtedy otwiera się brama internetu, seriali i snu. :)

To tyle na czas sesji.
Trzymam kciuki!